ACTA 2 zabije SEO?

Ostatnimi czasy dużo można było usłyszeć o tym, że ACTA 2 zmieni cały Internet. Szczególnie głośno omawiane były kwestie, związane z tzw. „podatkiem od linków”. W Internecie można było na ten temat przeczytać wiele, ale jak to wygląda naprawdę?
17 maja 2019

Temat powinien w szczególności zainteresować osoby działające w SEO. Jak twierdzą niektórzy to właśnie ta branża będzie w najbliższym czasie musiała drastycznie zmienić model swojego działania albo co najmniej przekonywać klientów, że ze względu na podatek od linków koniecznym będzie znaczące zwiększenie budżetów przeznaczanych na ten model promocji. Czy aby słusznie?

Spis treści:

  1. Czym jest ACTA 2
  2. Jak dyrektywa ma się do linków
  3. Ile wyniesie „podatek od linków”
  4. W kogo „uderzą” zmiany
  5. Streszczenie
  6. Podsumowanie

Czym jest ACTA 2

Żeby jednak odpowiedzieć na tę kwestię powinniśmy zacząć od początku. Warto wiedzieć, że tak zwane ACTA 2 to w rzeczywistości dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Pierwszą i podstawową kwestią jest więc to, że dyrektywy – inaczej jak jest to w przypadku rozporządzeń, czego przykładem było ostatnimi czasy choćby RODO – co do zasady nie mają bezpośredniego zastosowania w państwach członkowskich Unii Europejskiej.

Żeby niepotrzebnie nie wchodzić w kwestie formalne można ująć to w ten sposób, że rolą dyrektywy jest wskazanie, jak powinny wyglądać regulacje dotyczące poszczególnych zagadnień pozostawiając jednak samodzielność poszczególnym ustawodawstwom we wprowadzeniu konkretnych regulacji. Można więc powiedzieć, że dyrektywy określają standardy ochrony, a szczegółowe ich wdrożenie pozostaje w gestii poszczególnych państw.

Co z tego wynika? Przede wszystkim to, że na dzień dzisiejszy jeszcze nie sposób szczegółowo wypowiadać się o tym, jak przedstawiać się będą ostateczne rozwiązania. Z całą pewnością jednak można zakładać, jaki będzie ich kierunek i podstawowe założenia.

Nie zmienia to jednak faktu, że na tym podstawowym poziomie istnieje już możliwość udzielenia odpowiedzi co do tego jak przedstawia się kwestia z podatkiem od linków.

Jak dyrektywa ma się do linków

Czy więc w tym przypadku diabeł będzie tak straszny jak go (niektórzy) malują i całe SEO zostanie zepchnięte,, co najmniej do szarej strefy albo jego koszty znacząco wzrosną?

Postaw na innowacyjne zarządzanie Twoją strategią marketingową
i wyprzedź swoją konkurencję!
Skontaktuj się

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że wbrew „obiegowym hasłom” dyrektywa wcale nie mówi o podatku od linków, a wprowadza ochronę publikacji prasowych w zakresie sposobu korzystania online. Ochrona ta ma w dużym uproszczeniu sprowadzać się do tego, że autorzy publikacji w sieci albo inne osoby, które mają nich prawa będą mogli decydować o zezwoleniu lub jej odmowie publikowania tych materiałów przez inne podmioty. Co oczywiste, publikacja prasowa to nie to samo co link do tej publikacji. Żeby jednak dobrze ustalić zakres dyrektywy trzeba przeanalizować ją bardziej szczegółowo.

Dyrektywa wprowadza definicję publikacji prasowej zgodnie, z której wynika, że jest nią zbiór złożony głównie, choć nie wyłącznie, z utworów literackich o charakterze dziennikarskim, które łącznie spełniają następujące kryteria: stanowią odrębną całość w ramach publikacji periodycznej lub są regularnie aktualizowane pod tym samym tytułem, służą dostarczeniu opinii społecznej informacji dotyczących wiadomości lub innej tematyki oraz są publikowane w dowolnym medium z inicjatywy wydawcy. Oczywiście, definicja 

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na dalsze kwestie. Mianowicie dyrektywa, w ogóle nie ma dotyczyć prywatnych i niekomercyjnych sposobów korzystania z publikacji prasowych przez użytkownika indywidualnego.

W zasadzie cały „szum informacyjny” dotyczący tego, że nie będzie w ogóle możliwe linkowanie w Internecie jest także nieprawdziwy. Choć w kontekście SEO nie ma to właściwie znaczenia, bo takie działania co do zasady dotyczą działań komercyjnych to jednak warto zwrócić na to uwagę choćby po to, żeby uświadomić sobie, że co najmniej w tym zakresie bynajmniej nie „skończy się Internet, który znamy”.

Ile wyniesie „podatek od linków”

Dalej jednak nie wiemy jak będzie wyglądać kwestia podatku od linków, więc jeśli działasz w SEO i czytasz ten artykuł to pewnie już z niecierpliwością czekasz na ten moment, w którym padną dokładne kwoty. Rozczaruję Cię jednak – te kwoty nie padną, ale w zamian mam dla Ciebie ważniejszą informację! Otóż dyrektywa wskazuje wprost, że nie będzie ona miała zastosowania do czynności linkowania. Podatek od linka to wyłącznie chwytające hasło i populistyczny slogan, a nie realne zagrożenie dla przedsiębiorców.

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco z naszymi artykułami. Nie przegap najciekawszych tekstów.

Administratorem udostępnionych przez Ciebie danych osobowych jest Ideo Force Sp. z o.o. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak ich niepodanie uniemożliwi świadczenie usług na Twoją rzecz. Dowiedz się więcej o zasadach przetwarzania Twoich danych osobowych oraz przysługujących Ci uprawnieniach w Polityce prywatności.

Z dyrektywy wynika również, że nie będzie ona dotyczyła także pojedynczych słów lub bardzo krótkich fragmentów publikacji prasowej. Wskazanie to jest natomiast niezmiernie istotne biorąc pod uwagę realia, bo każda wyszukiwarka działa w ten sposób, że prócz linka do konkretnej strony pozwala zapoznać się choćby z fragmentem tekstu, który się na niej znajduje.

W kogo „uderzą” zmiany

Kogo więc realnie dotknie wejście w życie przepisów opartych na dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym? Otóż realne jej skutki odczują wszystkie te portale, których głównym celem jest agregowanie treści z innych stron, w tym głównie tych, które zamieszczają publikacje prasowe jedynie po to, aby na portalach tych „zebrane” zostały najciekawsze newsy. Nie wszystkie jednak portale tego typu będą poddane działaniu dyrektywy.

Dotyczyć będzie ona tylko tych spośród nich, które pozwalają na przeczytanie co najmniej znaczącej części takiej publikacji ze swojego poziomu. Istotne jest także to, że portale te muszą działać w sposób komercyjny, co najczęściej oznaczać będzie, że w oparciu o ruch, który w ten sposób zgromadzą we własnej witrynie internetowej opierają swój model biznesowy i na tym zarabiają pieniądze.

Streszczenie

  • Warto wiedzieć, że tak zwane ACTA 2 to w rzeczywistości dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.
  • Pierwszą i podstawową kwestią jest więc to, że dyrektywy – inaczej jak jest to w przypadku rozporządzeń, czego przykładem było ostatnimi czasy choćby RODO – co do zasady nie mają bezpośredniego zastosowania w państwach członkowskich Unii Europejskiej.
  • Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że wbrew „obiegowym hasłom” dyrektywa wcale nie mówi o podatku od linków, a wprowadza ochronę publikacji prasowych w zakresie sposobu korzystania online.
  • Ochrona ta ma w dużym uproszczeniu sprowadzać się do tego, że autorzy publikacji w sieci albo inne osoby, które mają nich prawa będą mogli decydować o zezwoleniu lub jej odmowie publikowania tych materiałów przez inne podmioty.
  • Dyrektywa wskazuje wprost, że nie będzie ona miała zastosowania do czynności linkowania.
  • Podatek od linka to wyłącznie chwytające hasło i populistyczny slogan, a nie realne zagrożenie dla przedsiębiorców.
  • Realne jej skutki odczują wszystkie te portale, których głównym celem jest agregowanie treści z innych stron, w tym głównie tych, które zamieszczają publikacje prasowe jedynie po to, aby na portalach tych „zebrane” zostały najciekawsze newsy.

Podsumowanie

Podsumowując warto zaznaczyć, że jeszcze przed „szumem medialnym” dotyczącym podatków od linka i ACTA 2 w zasadzie większość prawników twierdziło, że tego typu działania są co najmniej dyskusyjne na gruncie praw autorskich. W związku z powyższym należałoby postawić tezę, że dyrektywa nie zrewolucjonizuje Internetu, a jedynie rozwiewa wątpliwości, które w związku z nim istniały w przeszłości. Trzeba też podkreślić, że portale zamieszczające publikacje prasowe mogą udzielać licencji na nieodpłatne wykorzystywanie ich treści w dowolny sposób. Tym samym, nawet wejście w życie przepisów, które zostaną wydane w oparciu o dyrektywę nie musi (choć może) wcale prowadzić do znaczących zmian po stronie podmiotów, których przepisy te będą dotyczyć.

Piotr Kantorowski
AUTOR
Radca prawny
Napisz do mnie
UDOSTĘPNIJ
in tw fb
Ocena artykułu:
Twoja ocena:

Inne wpisy